Jeszcze do niedawna jedynym produktem do pielęgnacji ust w mojej łazience były balsamy, dziś sięgam oczywiście po coraz szerszą gamę produktów. Wśród nich oczywiście są różnego rodzaju peelingi, które wygładzają skórę i pozwalają cieszyć się komfortowym uśmiechem.
Tym razem na warsztat wzięłam love my LIP SCRUB marki NEO MAKE UP, który znalazłam w boxie kosmetycznym Pure Beauty, jak tylko go otworzyłam, było jasne że zostanie ze mną co najmniej do końca tego słoiczka, a może i na dłużej.
Tym razem na warsztat wzięłam love my LIP SCRUB marki NEO MAKE UP, który znalazłam w boxie kosmetycznym Pure Beauty, jak tylko go otworzyłam, było jasne że zostanie ze mną co najmniej do końca tego słoiczka, a może i na dłużej.
W tym przuroczym słoiczku mieści się 7,5g peelingu, który pachnie zniewalająco cukrem malinowym. Zapach jest cudowny i sprawia, że zamiast smarować nim usta chce się go po prostu zjeść! I wiecie co? Jak się go przypadkiem zje to nie mamy uczucia jedzenia kolejnego chemicznego produktu, bo jego bazą jest cukier i sam peeling smakuje jak maliny z cukrem. Oczywiście nie polecam go jeść :).
Z tym preparatem polubiliśmy się od razu, ponieważ jego działanie jest po prostu takie jakie powinno być. Delikatne ale i skuteczne. Nakładając peeling nie czuję drapania ale przyjemny masaż drobinek cukru. Moje usta po jego użyciu nie tylko są gładkie ale zregenerowane i pełne naturalnego blasku. Nie mogę się doczekać, aż wypróbuję go w najgorszej porze roku, czyli zimą.
Dodatkowym plusem jest to, że można stosować go solo, albo jako pewnego rodzaju bazę pod makijaż ust. Przygotowane w ten sposób usta sprawiają, że trwałość pomadki jest znacznie lepsza. Marka NEO MAKE UP dba o pielęgnację naszych ust i wychodzi z propozycją dwóch kroków. Pierwszym oczywiście jest peeling, a drugim nałożenie malinowej maski do ust. Oby dwie propozycje są bardzo ciekawe i na pewno sprawdzę działanie tego tandemu zimą.
/Em
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz