Bardzo ciekawa propozycja wkroczyła na rynek pielęgnacji, powstała z myślą o osobach, które są miłośnikami tatuaży i ozdabiają nimi swoje ciało. Ja swoją tubkę znalazłam w kultowym boxie Pure Beauty i z miejsca ją polubiłam, przede wszystkim ze względu na inicjatywę i pomysł.
Marka z Pabianic stworzyła produkt, który ma za zadanie chronić tatuaże i makijaż permanentny przed szkodliwym działaniem promieniowania UV, które m.in powoduje utratę intensywności tuszu. Dodatkowo krem Reprintic ma za zadanie nawilżyć, zregenerować i odżywić skórę, pozostawiając ją bardziej jędrną i elastyczną.
Marka z Pabianic stworzyła produkt, który ma za zadanie chronić tatuaże i makijaż permanentny przed szkodliwym działaniem promieniowania UV, które m.in powoduje utratę intensywności tuszu. Dodatkowo krem Reprintic ma za zadanie nawilżyć, zregenerować i odżywić skórę, pozostawiając ją bardziej jędrną i elastyczną.
Dość ciekawe składniki sprawiają, że jeszcze chętniej przyjrzałam się temu produktowi. Jego bazą jest sok smoczej krwi pozyskiwany z Ameryki Południowej z drzewa Croton Lechleri (gatunek drzewa z rodziny wilczomleczy), odpowiada on za wspomaganie bariery ochronnej skóry oraz stymulację syntezy kolagenu z elastyną. W swojej formule krem ma drogocenną mieszankę olejów makadamia i oleju z rokitnika. Ten duet odpowiada za nawilżenie, wygładzenie i regenerację skóry, co ma wpływ na intensywność i wyostrzenie barw tatuażu. Dodatkowo Witaminy A i E odpowiadają za regenerację skóry po ekspozycji na słońcu, oraz za poprawę elastyczności skóry. Bardziej odżywiona, nawilżona i świeża skóra = lepszy wygląd tatuażu. Zwieńczeniem tej formuły jest filter UVA/UVB nie jest on ogromny, jedynie SPF15 ale to nadal robi sporą różnicę.
Jeśli chodzi o zastosowanie go w przypadku makijażu permanentnego, jego działanie będzie podobne, ochroni on skórę przed szkodliwym promieniowaniem, choć tutaj myślę, że większość z nas sięga po mocniejszą ochronę. Makijaż permanentny jest dość podobny do tatuażu, różni się techniką, ale zasada działania jest podobna. Warto więc zabezpieczyć go zwłaszcza kiedy słońce świeci bardzo mocno.
Jeśli chodzi o zastosowanie go w przypadku makijażu permanentnego, jego działanie będzie podobne, ochroni on skórę przed szkodliwym promieniowaniem, choć tutaj myślę, że większość z nas sięga po mocniejszą ochronę. Makijaż permanentny jest dość podobny do tatuażu, różni się techniką, ale zasada działania jest podobna. Warto więc zabezpieczyć go zwłaszcza kiedy słońce świeci bardzo mocno.
O samym kremie bez obietnic producenta mogę powiedzieć tyle, że jest on delikatny, konsystencja pomiędzy kremową ciężką, a lekką lejącą. Zapach w moim odczuciu jest delikatny i nie drażni, ale wiadomo jest to rzecz bardzo indywidualna, czy chroni i nawilża? Nawilża na pewno, dla mnie SPF15 to zdecydowanie za mała ochrona, jednak dla tych z Was, którzy nie potrzebują tak jak ja SPF50 pewnie świetnie się sprawdzi. Pamiętajmy, że kluczem do ładnego i intensywnego tatuażu jest zwyczajnie maksymalne nawilżenie skóry, więc warto stawiać na kremy stworzone specjalnie z myślą o tatuażach!
/Em
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz