Coś dla miłośników tatuaży!


Bardzo ciekawa propozycja wkroczyła na rynek pielęgnacji, powstała z myślą o osobach, które są miłośnikami tatuaży i ozdabiają nimi swoje ciało. Ja swoją tubkę znalazłam w kultowym boxie Pure Beauty i z miejsca ją polubiłam, przede wszystkim ze względu na inicjatywę i pomysł.

Marka z Pabianic stworzyła produkt, który ma za zadanie chronić tatuaże i makijaż permanentny przed szkodliwym działaniem promieniowania UV, które m.in powoduje utratę intensywności tuszu. Dodatkowo krem Reprintic ma za zadanie nawilżyć, zregenerować i odżywić skórę, pozostawiając ją bardziej jędrną i elastyczną.


Dość ciekawe składniki sprawiają, że jeszcze chętniej przyjrzałam się temu produktowi. Jego bazą jest sok smoczej krwi pozyskiwany z Ameryki Południowej z drzewa Croton Lechleri (gatunek drzewa z rodziny wilczomleczy), odpowiada on za wspomaganie bariery ochronnej skóry oraz stymulację syntezy kolagenu z elastyną. W swojej formule krem ma drogocenną mieszankę olejów makadamia i oleju z rokitnika. Ten duet odpowiada za nawilżenie, wygładzenie i regenerację skóry, co ma wpływ na intensywność i wyostrzenie barw tatuażu. Dodatkowo Witaminy A i E odpowiadają za regenerację skóry po ekspozycji na słońcu, oraz za poprawę elastyczności skóry. Bardziej odżywiona, nawilżona i świeża skóra = lepszy wygląd tatuażu. Zwieńczeniem tej formuły jest filter UVA/UVB nie jest on ogromny, jedynie SPF15 ale to nadal robi sporą różnicę.

Jeśli chodzi o zastosowanie go w przypadku makijażu permanentnego, jego działanie będzie podobne, ochroni on skórę przed szkodliwym promieniowaniem, choć tutaj myślę, że większość z nas sięga po mocniejszą ochronę. Makijaż permanentny jest dość podobny do tatuażu, różni się techniką, ale zasada działania jest podobna. Warto więc zabezpieczyć go zwłaszcza kiedy słońce świeci bardzo mocno.


O samym kremie bez obietnic producenta mogę powiedzieć tyle, że jest on delikatny, konsystencja pomiędzy kremową ciężką, a lekką lejącą. Zapach w moim odczuciu jest delikatny i nie drażni, ale wiadomo jest to rzecz bardzo indywidualna, czy chroni i nawilża? Nawilża na pewno, dla mnie SPF15 to zdecydowanie za mała ochrona, jednak dla tych z Was, którzy nie potrzebują tak jak ja SPF50 pewnie świetnie się sprawdzi. Pamiętajmy, że kluczem do ładnego i intensywnego tatuażu jest zwyczajnie maksymalne nawilżenie skóry, więc warto stawiać na kremy stworzone specjalnie z myślą o tatuażach!

/Em

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © LittleThingWorld , Blogger