Testując i odkrywając najnowszego boxa PureBeauty dotarlam do Sprayu do włosów marki artego. Przyznaję bez bicia, że marki tej nie znam za dobrze, tu i tam wpadają mi w ręce pojedyncze produkty ale przechodzą koło mnie bez większego echa. Dlatego postanowiłam przyjrzeć się bliżej temu sprayowi.
Szybciutka przypominajka ze zbiorczego postu odnośnie tego produktu:
DZIAŁANIE:
♥ chroni i nawilża
♥ regeneruje
♥ natychmiast dodaje blasku
♥ zamyka łuski włosa
KLUCZOWE SKŁADNIKI:
♥ Fitoceramidy roślinne pozyskiwane ze słonecznika
♥ Ekstrakt z chrzanu japońskiego
♥ Olej Jojoba
SPOSÓB UŻYCIA:
Jakie wrażenie na mnie odniósł ten spray i czy działa tak jak Producent obiecuje? Zacznę od tego, że zapach mnie powala, jest turbo przyjemny dla mojego nosa, a wiemy wszyscy, że to nie takie proste trafić we mnie odpowiednim zapachem.
Sam produkt jest w ciemnym kolorze, lekko tłusty, ale nie jak olejek. Kolor produktu nie wpływa na kolor włosów, po wysuszeniu jest on jak dla mnie niewidoczny. Co ciekawe nie nawilżył mi włosów, a wręcz odświeżył jak suchy szampon. To mnie zaskoczyło, bo nie tego efektu się spodziewałam. Moje włosy niestety nie są miękkie po jego użyciu, raczej sztywne jakby były pokryte talkiem, w dodatku matowe.
Takie były moje pierwsze wrażenia, ale pomyślałam, że może coś zrobiłam nie tak. Podjęłam drugą próbę, przy pierwszej zastosowałam serum na włosy wysuszone, przy drugim podejściu rozprowadziłam je po włosach wilgotnych. Różnica jest diametralna. Ochrona podczas suszenia działa, włos jest bardziej miękki, mniej wysuszony i gładszy, a to największa zaleta tego produktu. Sposób użycia ma kluczowe znaczenie. Polecam :)
DZIAŁANIE:
♥ chroni i nawilża
♥ regeneruje
♥ natychmiast dodaje blasku
♥ zamyka łuski włosa
KLUCZOWE SKŁADNIKI:
♥ Fitoceramidy roślinne pozyskiwane ze słonecznika
♥ Ekstrakt z chrzanu japońskiego
♥ Olej Jojoba
SPOSÓB UŻYCIA:
Wstrząśnij przed użyciem. Rozczesz, aby dokładnie rozprowadzić produkt i przystąp do suszenia, bez spłukiwania. Przechowywany w bardzo niskiej temperaturze może gęstnieć - w takim przypadku należy produkt ogrzać przez kilka minut strumieniem ciepłego powietrza np. suszarką.
Jakie wrażenie na mnie odniósł ten spray i czy działa tak jak Producent obiecuje? Zacznę od tego, że zapach mnie powala, jest turbo przyjemny dla mojego nosa, a wiemy wszyscy, że to nie takie proste trafić we mnie odpowiednim zapachem.
Sam produkt jest w ciemnym kolorze, lekko tłusty, ale nie jak olejek. Kolor produktu nie wpływa na kolor włosów, po wysuszeniu jest on jak dla mnie niewidoczny. Co ciekawe nie nawilżył mi włosów, a wręcz odświeżył jak suchy szampon. To mnie zaskoczyło, bo nie tego efektu się spodziewałam. Moje włosy niestety nie są miękkie po jego użyciu, raczej sztywne jakby były pokryte talkiem, w dodatku matowe.
Takie były moje pierwsze wrażenia, ale pomyślałam, że może coś zrobiłam nie tak. Podjęłam drugą próbę, przy pierwszej zastosowałam serum na włosy wysuszone, przy drugim podejściu rozprowadziłam je po włosach wilgotnych. Różnica jest diametralna. Ochrona podczas suszenia działa, włos jest bardziej miękki, mniej wysuszony i gładszy, a to największa zaleta tego produktu. Sposób użycia ma kluczowe znaczenie. Polecam :)
/Em
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz